Podczas korespondencji wymienianej między sobą przez sędziów trybunału umoczonych w psucie państwa padła sugestia, by Rzepliński spotkał się z Kopacz. Z wywiadu udzielonego przez prezesa w „piaskiem po oczach” wynika, że najprawdopodobniej do tego spotkania doszło. Bo oto jedna z czołowych postaci czołowych instytucji państwa kłamie jak z nut w przedstawieniu medialnym.
I nie wiem, co jest bardziej szokujące; czy że kłamie taka tuza, taka osoba, która niezaprzeczenie powinna stanowić bastiony wszelakie ze względu na pozycję w państwie, czy ten wirus kłamstwa, którym zaraża Kopacz to jest taka cholera, taka bakteria odporna na wszelkie antybiotyki, a Kopacz tak nią zieje, że zaraza w promieniu 100km.
Nie znoszę kłamstwa. Uważam, że do kłamstwa uciekają się tylko najgorszego sortu tchórze. Tak w życiu codziennym, w kontaktach z ludźmi na jakiejkolwiek płaszczyźnie.
Jeżeli „złapię” na kłamstwie polityka w telewizji, z miejsca skreślam go z listy osób, którym ufam nawet jeśli są z obozu, który popieram i nawet, jeżeli rozumiem pobudki.
Rzepliński od jakiegoś czasu ma niesamowite parcie na szkło i chyba to go zgubiło. Chciał zabłyszczeć i być sławny, a odchodzi w niesławie. I w hańbie. A Biernat pozostanie wi-ce, bo tak stanowi konstytucja.
http://www.prawdaobiektywna.pl/prawo/wyciekly-kolejne-maile-sedziow-tk-wybranych-przez-po-254.html